Forum Zapraszam na: Strona Główna Zapraszam na:
www.animall.prv.pl www.psiaki.oz.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

O Wojsku i Armii

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zapraszam na: Strona Główna -> Humorek
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Neia
Administrator



Dołączył: 03 Maj 2006
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:36, 24 Maj 2006    Temat postu: O Wojsku i Armii

Wrócił żołnierz z tygodniowej przepustki. Generał pyta go:
- No i jak tam na przepustce?
- Wspaniale, panie Generale. Przez cały tydzień się kochałem.
- No siadajcie i opowiadajcie.
- Niestety nie mogę, panie Generale...


Wykład z fizyki na Akademii Wojskowej.
- Wszystkie ciała rzucone do góry spadają z powrotem na ziemie. To jest właśnie Prawo ciężkości...
- A jeśli spadną do wody?- pyta jeden z kadetów.
- To juz nie wasza sprawa. Tym zajmie się juz Marynarka Wojenna.


Wyskoczył spadochroniarz z samolotu i z wrażenia zapomniał, jak uruchomić spadochron. Szarpie się przez chwile, ale widzi, że nic z tego. Nagle widzi żołnierza , który leci obok niego do góry.
- Hej bracie! Jak otworzyć ten cholerny spadochron?
- Sorry, ja z saperów...


Z pamiętnika partyzanta:
"...poniedziałek - goniliśmy Niemców po lesie.
...wtorek - Niemcy gonili nas po lesie.
...środa - przyszedł leśniczy i wygonił nas z lasu..."


Z pamiętnika żołnierza:
- Poniedziałek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy dziewczynę, to ją w krzaki! To był dobry dzień...
- Wtorek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy chłopaka, to go w krzaki! To był dobry dzień...
- Środa. Dostałem przepustkę, idę na piwo. Spotkali mnie żołnierze idący na ćwiczenia. To był zły dzień...



Żołnierz pisze z koszar list do ojca, ze dostał syfilisa. Ojciec odpisuje mu:
"ja się tam synu nie znam na tych waszych wojskowych odznaczeniach, ale noś to z honorem".



Co zrobicie, gdy zobaczycie człowieka za burta? - pyta oficer majtka podczas inspekcji.
- Rzucę mu koło ratunkowe i ogłoszę alarm: "Człowiek za burta!".
- Dobrze! A jeśli rozpoznacie w tym tonącym waszego oficera?
- Którego?...


Czemu ten pluton tak krzywo stoi?!? - pieni się kapral.
- Bo ziemia jest okrągła - mówi jeden z żołnierzy.
- Kto to powiedział?!?! - Kopernik. - Kopernik wystąp!
- Przecież umarł. - Czemu nikt mi o tym nie zameldował?


Ile razy śmieje się z kawału podoficer?
- Trzy. Raz jak mu opowiedzą, drugi jak mu wytłumaczą, a trzeci jak zrozumie. - A ile razy śmieje się oficer?
- Dwa. Jak mu opowiedzą i jak wytłumaczą?·- A generał?
- Raz, bo on sobie nie da wytłumaczyć.


Kowalski! Powiedzcie, co będzie, jeśli kula odstrzeli wam ucho?
- Będę gorzej słyszał, obywatelu sierżancie!
- Dobrze. A co będzie, jeśli kula odstrzeli wam drugie ucho?
- Nie będę nic widział, bo mi hełm na oczy spadnie!


Kto tam gwiżdże?
- Duet, obywatelu pułkowniku!
- Szeregowy Duet wystąp! Co, dwóch was tych duetów?


Obywatelu majorze, czy w warunkach bojowych kolba karabinu może być wykonana z drzewa genealogicznego?
- W warunkach bojowych, tak.


Poruczniku! Dowiedziałem się wczoraj, że wróciliście do obozu pijani i na dodatek pchając taczkę!
- Tak jest, panie majorze.
- Ja was zdegraduję! Zamknę w areszcie! I długo nie wydam żadnej przepustki!
- Tak jest, panie majorze.
- I nic nie macie na swoje usprawiedliwienie?
- W tej taczce był pan, panie majorze...


Szeregowy Oferma! Już po raz trzeci w tym miesiącu prosicie o przepustkę z powodu nagłej choroby dziadka.
- Tak jest panie sierżancie. Sam już się nawet zastanawiałem, czy dziadek nie symuluje.


Tato, pokaż jak biegają słoniki!·- Ale już pokazywałem ci dzisiaj trzy razy...
- Tato, ja chcę jeszcze ... - No dobrze, ale to już ostatni raz. Pluton !!! Maski p-gaz. włóż i jeszcze dwa okrążenia !!!


Z kim mieliście ostatnio stosunek?
- Melduję, że z wiewiórą. - Zboczeniec! A wy?
- Melduję, że też z wiewiórą. - A wy? Też z wiewiorą?
- Melduję, że nie. - Dam wam nagrodę za wzorowe zachowanie. Jak się nazywacie? - Wiewióra.

Był rok 1943. Spory konwój przemierzał wody północnego Atlantyku w drodze do Murmańska. Była jasna, księżycowa noc. Na mostku polskiego statku, kapitan wzywa bosmana i rzecze:
- Widzicie, bosmanie, ten ląd trzy mile na prawej burcie? Właśnie U-boot strzelił torpedę. Idziemy w ciasnym szyku bez możliwości manewru. Według moich obliczeń, torpeda ta trafi nas za pięć minut. Zejdźcie do załogi i przygotujcie marynarzy do opuszczenia statku. Nie ma dla nas ratunku. Bosman, nie dyskutując, czym prędzej ruszył w głąb parowca by wykonać rozkaz. Ale że był osobnikiem nie pozbawionym humoru, a przy tym chłop jak niedźwiedź, postanowił obrócić całą sprawę w żart. Wszedł do pomieszczeń załogi, zebrał marynarzy i rzecze:
- Widzicie, chłopcy, ten stołek tutaj? Jak zaraz pier*.*nę w niego członkiem, to cały statek w drebiezgi pójdzie. Marynarze, acz doskonale wiedzieli o mitycznej wręcz sile bosmana, tym razem wybuchnę li śmiechem, kiwając głowami z niedowierzaniem. Rozeźlił się bosman okrutnie i jak nie wrzaśnie:
- To się załóżcie, gnojki jedne, jak żeście tacy pewni, a w międzyczasie zakładać kamizelki ratunkowe. Rozweseleni marynarze zaczęli zbierać pulę zakładu, zakładając przy okazji kapoki. Bosman odczekał chwilę, spojrzał na zegarek, nonszalanckim ruchem wyciągnął "narzędzie", spojrzał pogardliwie wokoło i WHAAAAAAM! Statek poszedł w drzazgi! Poród rozbitków, którzy uszli z życiem, byli bosman i kapitan. W pewnym momencie podpływa do bosmana kapitan, cały szary z przerażenia.
- Na Boga, bosmanie, co się stało? Torpeda minęła statek za rufą!!!


Car Mikołaj II dokonuje przeglądu jednego z pułków.
- Twoje nazwisko? - Stojkow.
- Kochasz cara? - Tak jest, Wasza Cesarska Mość.
- Mógłbyś mnie zabić? - Nie, Wasza Cesarska Mość.
Podchodzi do dobosza: - Twoje nazwisko?
- Srulek Żółtko. - Kochasz cara?
- Dlaczego nie? - Mógłbyś mnie zabić?
- Czym? Bębnem?


Chłopak z kompanii łączności na randce z dziewczyna poszedł do parku. Usiedli na ławce i nic do siebie nie mówią. W pewnym momencie on mówi:
- Kochanie. - Słucham. - Nic, sprawdzenie słyszalności.


Chłopak został powołany do wojska, do jednostki lotniczej. Przy pożegnaniu matka prosi: - Uważaj synku na siebie, lataj nisko i powoli!


Ciemna noc, amerykański bombowiec leci na akcję. Cel: zrzucić spadochroniarzy na wyznaczony obszar na terytorium wroga. Samolot zatoczył krąg, zapala się czerwona lampka, następnie zielona, grupa komandosów wyskoczyła nad celem. Z wyjątkiem jednego...
Dowódca: Skacz... Tchórzliwy komandos: Nnnie...
Dowódca: Dlaczego nie? Komandos: Bbbo się bbboje...
Dowódca: Skacz, bo pójdę po pilota!!! Komandos: Ttto idź...
Po chwili dowódca wraca z pilotem, a ciemno jest jak w d*.*ie.
Skacz - mówi pilot - bo cię wyrzucimy siła... Komandos nadal odmawia opuszczenia samolotu: Nnnie, bbbo się bbboje... W ciemności słychać kotłowaninę, w końcu udaje im się wypchnąć go z samolotu.
Zdyszani siedzą w ciemnym wnętrzu: - Silny był - mówi dowódca.
- Nnno, chhhyba ccoś tttrenował...



Co powinien zrobić żołnierz, będąc w składzie amunicji, kiedy wybuchnie pożar? - Powinien wylecieć w powietrze!


-Do czego służy chlebak? -Chlebak, jak sama nazwa wskazuje, służy do noszenia granatów, bo się w nim chlebocą...


Dwaj żołnierze fasują w kuchni śniadanie. Po skosztowaniu porcji zaczynają miedzy sobą sprzeczkę. Jeden twierdzi, że to kawa, drugi, że herbata. Kiedy się tak w najlepsze sprzeczają, wychyla kucharz przez okienko kuchni swoja łepetynę i pyta: - Hej! Chłopcy! Czy chce tam kiery z wos jeszce troszka kakao?


Dwóch komandosów tuż przed akcją:
- Ok. Zsynchronizujmy zegarki! Ja mam 12:00.
- Ja mam za dwie 12. - No dobra... Poczekamy te dwie minuty...


Franek będąc na przepustce odwiedza dziewczynę. Rozmawiają. W pewnej chwili żołnierz proponuje:
- A może bym ci powiedział jakiś dobry dowcip?!
- Dobrze. Ale obiecaj, że jeśli będzie jakieś brzydkie słowo, to zamiast niego powiesz: "bum".
Żołnierz: - Bum, bum, bum, bum, bum...


Gdy świat przestanie się zbroić, A w wojsku zabraknie etatów,
Bron oddamy do hut, A trepów do domu wariatów.


Generał podczas lustracji pyta szeregowca:
- Czy jesteście szczęśliwi, że służycie w wojsku?
- Tak jest, panie generale.
- A co będziecie robić w cywilu?
- Będę jeszcze bardziej szczęśliwy...


Generał wizytuje dywizję Czerwonych Beretów. Przechadza się przed najlepszym batalionem, wymachując szpicrutą. Widząc u jednego z żołnierzy niedopięty guzik, uderza go w brzuch i pyta:
- Bolało? - Nie. - Dlaczego? - Bo jestem komandosem!
Zadowolony z odpowiedzi generał daje żołnierzowi tydzień urlopu. Idąc dalej zauważa żołnierza z rozwiązanym butem. Uderza go w brzuch i pyta: - Bolało? - Nie. - Dlaczego? - Bo jestem komandosem!
- Dąć mu odznakę wzorowego żołnierza! - rozkazuje generał.
Dochodząc do końca szeregu generał spostrzega w rozporku żołnierza wystającego ch**a. Uderza w niego szpicrutą i pyta:
- Bolało? - Nie. - Dlaczego? - Bo to nie mój, tylko kolegi z drugiego szeregu!


Jak wiadomo, służący w brytyjskim wojsku żołnierze Gurkha słyną z szaleńczej odwagi i wykonują wręcz nieprawdopodobne zadania. Pewnego razu oddział Gurkhow Miał odprawę przed akcją dowódca omawia sytuacje: -...kiedy samolot znajdzie się tuz przed celem, będziemy skakał z wysokości Ok. 200 metrów. Jakieś pytania? Z ociąganiem, nieśmiało, jeden żołnierz podnosi dwa palce i pyta, czy jednak
Nie można by skakał z nieco niższej wysokości. - Z niższej nie można, bo się spadochron nie otworzy- odpowiada dowódca. - A, to będziemy skakał, że spadochronem? Dziękuje, nie mam więcej pytań


Jeden żolnierz tyłem wjeżdża jakąś machina wojenna do garażu. Jakiś młody wojak mu w tym pomaga informując ile może jeszcze cofnąć: - Cofaj, cofaj... cofaj... juz nie cofaj - juzes pierdolnął.


Jednym z ulubionych akcentów kapitana Stelmacha w studium wojskowym Politechniki Warszawskiej było powiedzenie: " A buty to się wam mają świecić jak psu co?" na co kompania zgodnie i z entuzjazmem odkrzykiwała "Jaja". Raz kapitan z dumą popatrzył w dół i ku ogromnej radości kompanii dodał "Albo jak moje".


Kapral mówi do szeregowca:
- Masz żetony telefoniczne? - Jasne, stary!
- Masz mówić: Tak jest panie kapralu! A więc masz żetony telefoniczne?
- Nie panie kapralu!


Kapral pyta szeregowca:
- Z czego zrobiona jest lufa karabinu? - Ze stali.
- Dobrze. A z czego zrobiony jest zamek karabinu? - Tez ze stali
- Źle. - Dlaczego źle? - Spójrzcie sami, szeregowy, co tu w książce napisali: "Zamek zrobiony jest z tego samego materiału"


Kapral szkoli szeregowców:
- Woda wrze w temperaturze 90 stopni. - A nas uczono w szkole, ze woda wrze w temperaturze 100 stopni! - Niemożliwe! - mówi kapral sprawdzając coś w swoim notesie. - Tak, macie racje. Woda wrze w temperaturze 100 stopni, a 90 stopni to kąt prosty!


Kapral wchodzi wieczorem do sypialni rekrutów i pyta:
- Który z was był w cywilu elektrykiem?
- Ja! - zgłasza się jeden z żołnierzy.
- W porządku. Jesteś odpowiedzialny za to, żeby co wieczór o dziesiątej światło w sali było zgaszone.


Komisja poborowa. Chłopak z trudem odczytuje z tablicy największa literę. Lekarz decyduje: - Zdolny do walki z czołgami.


Kowalski poszedł na komisję poborowa. Po badaniach, wziął go na rozmowę seksuolog. Narysował mu kółko: - Kowalski, co to jest ?
- Goła baba... Narysował mu kwadrat: - A to?
- He, he, goła baba... Na koniec, narysował mu trójkąt:
- No a to, przyjrzyjcie się dobrze. - Też goła baba...
- Kowalski, wy jesteście zboczeni!!! - Jaaa??? A kto mi te gołe baby rysował?!


Manewry USA - ZSRR. Żołnierze obu armii spotykają się przed manewrami i nawiązują znajomości. Dochodzi do wymian rożnych fantów. Misza chce amerykańską gumę do żucia, George chce w zamian kałasznikowa.
M: Przecież jutro manewry nie mogę ci oddać karabinu! G: Przecież to tylko manewry i tak strzela się ślepakami, weźmiesz jakiś kij i będziesz krzyczał pa..pa..pa.. i wyjdzie na to samo. M: Masz racje, zgoda. W dniu manewrów biegnie Misza, żując gumę z kijem w dłoniach i strzela:
- Tratach... Tratach... Patrzy a z tylu nadbiega Wania, pilot Mig-a w nowych jeansach z rękami rozłożonymi jak skrzydła i krzyczy: - BUM!.. BUM! - jak bomby przeciw piechocie. - TRATATATACH - jak działka pokładowe Mig-a.


Na ćwiczenia wojskowe rezerwistów powołano znanego profesora. W kancelarii sierżant pyta: - Czy chodził pan do szkoły?
- Tak. Skończyłem podstawówkę, potem liceum, następnie dwa fakultety na studiach, potem doktorat... - Dość! - przerywa sierżant. - Zapiszcie, kapralu, że umie czytać.



Na komisji wojskowej pytają poborowego:
- Do you speak English? - Hee???
Pytają następnego: - Do you speak English?
- Hee??? I następnego:
- Do you speak Eglish? - Yes, I do.
- Hee???


Na którymś wykładzie na środku sali , w sposób tajemniczy i niewyjaśniony , znalazł się pet. Do sali wchodzi pan major , zauważa pet i się pyta: "Czyj to pet?" Odpowiada mu grobowa cisza , więc pyta się znowu : "Czyj to pet?" Znowu odpowiada mu grobowa cisza , pan major nie daje za wygraną i pyta się po raz trzeci: "Po raz ostatni pytam się czyj to pet?" Tym razem otrzymuje odpowiedź: "Niczyj , można wziąć!"


Na studium wojskowym Politechniki Warszawskiej był major Aksamit. Pewnego dnia jakiś dowcipniś napisał na tablicy w czasie przerwy złotą myśl: "Major Aksamit ma w dupie dynamit". Po dzwonku do sali wszedł wspomniany major, przeczytał co było napisane na tablicy, zrobił się czerwony i pobiegł po kierownika (dowódcę ?) studium wojskowego. W tym czasie studenci wytarli tablicę. Major przybiegł do sali, aby zaczekać na kierownika i oniemiał po raz drugi. Tablica była czysta ! Niewiele myśląc wziął kredę i własnoręcznie napisał wspomnianą wyżej sentencję. W chwilę potem przyszedł dowódca, popatrzył na tablicę i groźnie zapytał:
- Kto to napisał?! - Pan major - odpowiedzieli studenci.


Na zajęciach z balistyki major oblicza wartość sinusa kąta nachylenia
działa, otrzymując 2.5; zaintrygowany szeregowy protestuje - major po
krótkim namyśle odpowiada: sinus kąta w warunkach bojowych osiąga wyższe wartości...



Odbywa się musztra. Żołnierze stoją w szeregu. Kapral daje komendę:
- Prawa nogę do góóóry podnieść!
Kowalskiemu się pomyliło i podniósł do góry lewą nogę. Kapral patrzy się wzdłuż szeregu i krzyczy:
- Co za dureń podniósł obie nogi?!


Odbywa się szkolenie. Kaprala daje komendę:
- Maski założyć - Maski zdjąć
- Maski założyć - Maski zdjąć
- Kowalski, dlaczego nie zdjąłeś maski?
- Zdjąłem, obywatelu kapralu! - Ale morda...


Okulista zasiadający w komisji wojskowej pyta poborowego:
- Czy widzicie tam jakieś litery? - Nie widzę.
- A widzicie w ogóle tablicę? - Nie widzę.
- I bardzo dobrze, bo tam nic nie ma! Zdolny!


Ostatni spadochroniarz wraca do Stanów z wojny w zatoce. Na lotnisku reporter pyta go o to, jaka będzie pierwsza rzecz, która zrobi, gdy znajdzie się juz w domu.
- Jest to bardzo osobiste pytanie - mówi żołnierz - Mam piękną, młodą żonę, której nie widziałem od ośmiu miesięcy.
- No tak rozumiem - odpowiada reporter - W takim razie jaka będzie druga rzecz, która zrobisz?
- Cóż, myślę ze zdejmę spadochron


Pamiętnik partyzanta:
Poniedziałek: Goniliśmy Niemców po lesie.
Wtorek: Niemcy gonili nas po lesie.
Środa: Goniliśmy Niemców po lesie.
Czwartek: Niemcy gonili nas po lesie.
Piątek: Goniliśmy Niemców po lesie.
Sobota: Niemcy gonili nas po lesie.
Niedziela: Gajowy wypieprzył nas wszystkich z lasu.


Pamiętajcie żołnierze, bitwa pod Lenino, to była największa bitwa w dziejach oręża polskiego. - Obywatelu majorze, ale fama głosi, że pod Monte Casino była większa bitwa. - Fama? Fama, wystąp!


Pan pułkownik wykłada balistykę. Narysował armatę, cel i pocisk lecący
po krzywej balistycznej. Tłumaczy, że tor pocisku dlatego się zakrzywia,
ponieważ gazy prochowe wyrzucają go do góry a ziemia ściąga w dół. Na to jakiś złośliwy student zapytuje: -Obywatelu pułkowniku, a jeżeli działo będzie na okręcie, to nie będzie tam ziemi tylko woda. Jak to będzie wtedy? Pułkownik myślał długo, w końcu zakrzyknął z oburzeniem:
- My tu jesteśmy wojska LĄDOWE!


Pewnego razu do wojska stacjonującego na pustyni przyjechał generał, no i pyta żołnierza, jak tam jego życie seksualne, a on mówi:
- No niby do miasta daleko, ale mamy taką starą wielbłądzicę, więc nie ma problemu. Pyta drugiego, a on też odpowiada mu to samo, pyta trzeciego, a ten znowu odpowiada mu to samo. W końcu generał kazał się zaprowadzić do tej wielbłądzicy. Wychodzi od niej po półgodziny i mówi:
- No, ta wasza wielbłądzica jest stara, ale jeszcze może być.
- Jasne, że może być - odpowiadają żołnierze - do miasta zawsze można dojechać.



Po zakończeniu zimnej wojny jednostki specjalne USA i Rosji przeprowadzają wspólne manewry. Do sali, w której zgromadzili się żołnierze obu nacji wchodzi amerykański sierżant i mówi:
- Dzisiaj ćwiczymy skoki z małych wysokości - pułap 200 metrów.
Na to Rosjanie wpadają w panikę. Po naradzie jeden z nich występuje i pyta czy nie mogliby skakać ze 100 metrów. Zdziwiony sierżant odpowiada:
- Ale na 100 metrach lotu nie rozwiną się nam spadochrony!
Na to wszyscy Rosjanie zgodnie:
- Ooo!? To dzisiaj skaczemy ze spadochronami?


Podczas przerwy w zajęciach młody żołnierz wyciąga gazetę i zaczyna cos czytać. Po chwili mówi:
- Chłopaki, czy wiecie, że na biegunie jeden dzień trwa pol. roku?!
- Ech, żeby tak dostał przepustkę na taki cały dzień! - wzdychają pozostali żołnierze.


Podczas zbiórki kompanii kapral mówi do żołnierzy:
- Ci, co znają się na muzyce - wystąp!
Z szeregu występuje czterech. - Pójdziecie do kapitana. Trzeba mu wnieść pianino na ósme piętro.


Porucznik pyta szeregowca:
- Fąfara, jesteście w wojsku szczęśliwi?
- Tak jest, obywatelu poruczniku!
- A co robiliście wcześniej?
- Byłem znacznie szczęśliwszy!


Pułkownik do majora:
Jutro o 9:00 nastąpi zaćmienie Słońca, co nie zdarza się każdego dnia. Niech wszyscy żołnierze wyjdą na plac ćwiczeń, będę im udzielał wyjaśnień. W razie deszczu, ponieważ i tak nic nie będzie widać, proszę żebrać ludzi w sali gimnastycznej.
Major do kapitana:
Na rozkaz pułkownika jutro o godzinie 9:00 rano odbędzie się uroczyste zaćmienie Słońca. Jeśli zajdzie konieczność deszczu, pan pułkownik wyda w sali gimnastycznej oddzielny rozkaz, co nie zdarza się każdego dnia.
Kapitan do porucznika:
Na rozkaz pułkownika jutro o 9:00 nastąpi zaćmienie Słońca. W razie deszczu zaćmienie odbędzie się w sali gimnastycznej, co nie zdarza się każdego dnia.
Porucznik do sierżanta:
Jutro o 9:00 pułkownik zaćmi Słonce na sali gimnastycznej, co nie zdarza się każdego dnia.
Sierżant do kaprala:
Jutro o 9:00 nastąpi zaćmienie pułkownika z powodu Słońca. Jeżeli na sali gimnastycznej będzie padał deszcz, co nie zdarza się każdego dnia, żebrać wszystkich na plac ćwiczeń.
Dwaj szeregowi pomiędzy sobą:
Zdaje się, że jutro będzie padał deszcz. Słonce zaćmi pułkownika na sali gimnastycznej. Niewiadomo dlaczego nie zdarza się to każdego dnia...


Sierżant uczy żołnierzy młodego rocznika topografii:
- Rozróżniamy cztery części świata: wschód, zachód, północ i południe.
- To nie części a strony! - protestuje jeden z żołnierzy.
- Głupstwa gadacie! Strony są w gitarze!


Sierżant wyjaśnia żołnierzom prawo ciążenia:
- Jeśli rzucimy kamień do góry, to musi spaść z powrotem, zrozumiano?
- A co będzie, obywatelu sierżancie, jeśli kamień spadnie do wody?
- Nie zadawajcie głupich pytań, szeregowy Kowalski. Jesteście w artylerii, a nie w marynarce!



Sierżant wypytuje szeregowego podczas szkolenia:
- Macie rozkaz pilnował składu amunicji, a tam nagle wybucha pożar.
Co robicie?
- Wylatuje w powietrze z całym składem!


Sierżant musztruje wojsko. Wydaje komendę:
- Na ramieee broń!
- A gdzie ta rama? - pyta rekrut.


Sierżant tłumaczy zasady metrycznego układu jednostek:
- W układzie metrycznym woda wrze przy 90 stopniach.
Na to szeregowiec:
- Najmocniej przepraszam, panie sierżancie, woda wrze w temperaturze 100 stopni.
- Oczywiście, co za głupia pomyłka! To kąt prosty wrze przy 90 stopniach.


Sierżant uczy żołnierzy młodego rocznika topografii:
- Rozróżniamy cztery części świata: wschód, zachód, północ i południe.
- To nie części a strony! - protestuje jeden z żołnierzy.
- Głupstwa gadacie! Strony są w gitarze!


Sierżant wyjaśnia żołnierzom prawo ciążenia:
- Jeśli rzucimy kamień do góry, to musi spaść z powrotem, zrozumiano?
- A co będzie, obywatelu sierżancie, jeśli kamień spadnie do wody?
- Nie zadawajcie głupich pytań, szeregowy Kowalski. Jesteście w artylerii, a nie w marynarce!



Spadający jak kamień spadochroniarz krzyczy do mijanego w powietrzu kolegi:
- Mój się nie otworzył! Szczęście, że to tylko ćwiczenia!


Szedł pijany generał z adiutantem przez las. Cos zaszeleściło w krzakach. Generał niewiele myśląc strzelił. Adiutant pobiegł zobaczyć co. Po chwili wraca:
- Melduję posłusznie, że zastrzeliliście zwykłą krowę !
- To nie mogła być zwykła krowa - zwykłe krowy nie wałęsają się po lasach! To musiała być dzika krowa !
Idą dalej. Znowu coś zaszeleściło. Generał strzelił i adiutant poleciał sprawdzić. Wraca:
- Melduję posłusznie, że zastrzeliliście dziką babę.


Szeregowemu Kowalskiemu zmarła matka. Kapitan zleca kapralowi, by w jakiś delikatny sposób przekazał smutną wieść żołnierzowi. Kapral robi zbiórkę plutonu.
- Szeregowi, którym zmarła matka... trzy kroki wystąp!
Wystąpiło kilu.
- Szeregowy Kowalski, dwa dni paki za niewykonanie rozkazu!


Szeregowy Masztalski zdaje egzamin na kaprala.
- Ile mamy stron świata?- pyta egzaminujący go sierżant.
- Mamy cztery strony świata- odpowiada Masztalski
- Błąd, szeregowy, błąd. Mamy sześć stron świata.
- Ależ nie, panie Sierżancie, mamy cztery strony świata.
- Wy mi się tutaj nie wymądrzajcie, zaraz wam zresztą udowodnię,
Co mówi podręcznik na stronie 324?
"Mamy cztery strony świata."
Oj, faktycznie, w takim razie pomyliłem sobie z gitara.


W armii rosyjskiej postanowiono wprowadzić zmiany:
- Teraz będziecie - mówi dowódca - zmieniać codziennie koszule. Tak jak w armii amerykańskiej.
- No to trzeba będzie ustalać kto z kim....



W wojsku kapral tłumaczy nową grę zręcznościową:
- Ustawiamy się wszyscy w kole, odbezpieczamy granat i rzucamy go nawzajem do siebie.
- A co dzieje się z tym, u którego granat eksploduje?
- Ten wypada z gry.


Właściwie to saper myli się dwa razy w życiu.
Pierwszy raz wtedy gdy zostaje saperem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zapraszam na: Strona Główna -> Humorek Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin